App Store i Google Play kuszą tysiącami aplikacji do planowania, organizacji celów i wspomagania codziennych działań. Bez problemu wyposażymy nasze komputery i smartfony nawet w kilkadziesiąt propozycji, które zamienią je w machiny do maksymalizowania naszej efektywności w rozmaitych dziedzinach (choć często mniej znaczy lepiej!).
Ten wpis zawiera linki reklamowe. Wyboru zawartości dokonałem jednak całkowicie samodzielnie, w oparciu o moje doświadczenie z każdą z opisywanych aplikacji
Swego czasu sam korzystałem z pokaźnej liczby aplikacji do organizacji, odnosząc wrażenie osiągnięcia doskonałej organizacji. Cóż, było ono mylne. Dość szybko poczułem się nimi zmęczony, by w końcu stopniowo redukować ich liczbę! W ten sposób dotarłem do korzystnego minimum. Nie zmienia to faktu, że wciąż testuję nowe apki, które muszą mnie jednak bardzo zaskoczyć, by na stałe otrzymać swoje miejsce w moim arsenale.
13 aplikacji? Naraz?
W tym miejscu należy się małe sprostowanie. Z dwunastu aplikacji do organizacji życia, które opisuję, zainstalowanych mam dziewięć, a na co dzień korzystam tylko z pięciu. Kolejne cztery wykorzystuję nieregularnie, a trzy, których nie posiadam obecnie na żadnym z urządzeń, zostały zastąpione przez inne. Pomimo tego, okazały się tak dobre, że nie mogłem o nich tutaj nie wspomnieć.
O ile kiedyś miałem wrażenie, że każda nowa aplikacja do planowania to dodatkowe turbo dla mojej produktywności, obecnie dążę do posiadania ich jak najmniejszej liczby.
Dlaczego?
Łatwo popaść w skrajność i zacząć poświęcać kilka godzin dziennie na organizację celów, zadań lub nawyków. Wrażenie bycia panem czasu i porządku szybko zmieni się w uczucie chaosu oraz zagubienia związanego z wiecznym aktualizowaniem statusów, odhaczaniem list zadań i wprowadzaniem notatek. Tracimy wtedy koncentrację na tym, co dla nas najważniejsze, czyli prawdziwym celu, a czas odzyskany dzięki planowaniu reinwestujemy z nawiązką w dalszą organizację, tworząc błędne koło. Dlatego sugeruję testować poniższe aplikacje pojedynczo, dając sobie czas na ich opanowanie i wprowadzenie do codziennej rutyny.
Reklama:
Lista aplikacji do planowania i organizacji, które polecam
Pod hasłem wykorzystania dobrodziejstw technologii na rzecz „ogarniania życia” rozumiem wszystkie aplikacje do organizacji czasu, celów, planowania codziennych zadań, nawyków lub przydatnych z innego punktu widzenia. I z takich składa się poniższa lista. Pominąłem specyficzne, przydatne na przykład podczas pisania tekstów blogowych, skupiając się wyłącznie na multidyscyplinarnych lub ogólnych propozycjach. Listę posegregowałem według kategorii, dodając do każdej pozycji także linki do stron, na których poczytasz o ich wszystkich funkcjach. Skupiłem się przede wszystkim na aplikacjach mobilnych, nie pomijając jednak całkowicie wersji desktopowych lub webowych.
Startujemy!
Aplikacje do planowania i organizacji czasu, celów oraz zadań
1. Nozbe
Jeszcze niedawno ten wpis przedstawiał 12 aplikacji. Brakowało w nim king of kings – Nozbe.
Dla mnie to niekwestionowany zwycięzca wśród wszystkich aplikacji do zarządzania zadaniami i prywatnymi projektami. To platforma, którą w której wykorzystuję absolutnie każdą funkcję, jednocześnie nie potrzebując żadnej innej! Zupełnie tak, jakby była szyta na miarę.
Nozbe oferuje także idealny interfejs. Estetyczny, prosty, czytelny i intuicyjny. Czego chcieć więcej?
Aplikacja jest dostępna w ograniczonej wersji darmowej oraz płatnej. Jest jednak warte każdej złotówki, a cena nie jest wygórowana. Ponadto Nozbe często oferuje duże zniżki na subskrypcję roczną. Dostępna jest także opcja płatności miesięcznej.
Reklama:
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o atutach Nozbe, tutaj znajdziesz moje subiektywne zestawienie jego zalet: Wszystkie powody, dla których wybrałem Nozbe!
Wersję PRO (Trial) przetestujesz przechodząc pod mój link partnerski: <<LINK>>. Później zdecydujesz, czy chcesz pozostać przy niej na stałe, czy przejść na limitowaną wersję bezpłatną.
2. Trello
To mój absolutny faworyt w organizowaniu czytelnych i przejrzystych tablic, w których przechowuję część mojego mózgu. Obecnie zestawiam w nim np. bucket list, pomysły, listy miejsc do odwiedzenia, filmów do obejrzenia, gier i książek do przeczytania. Słowem, jest tam każda interesująca rzecz, o której w innym przypadku zwyczajnie bym zapomniał.
Musisz jednak wiedzieć, że Trello to dobry wybór także w przypadku zarządzania zadaniami, projektami i planowania celów. Długo opierałem się przed wprowadzeniem jej do życia prywatnego, choć stosowałem ją znacznie wcześniej w biznesie, gdzie sprawdzała się zgodnie z moimi oczekiwaniami. Chwalę ją za prostotę i możliwość elastycznej rozbudowy za pomocą dodatków (tzw. power up), według własnych potrzeb. Zanim poznałem moje ulubione Nozbe, w Trello posiadałem pokaźną strukturę strukturę tablic i list, na których organizowałem:
– listę celów,
– własne projekty,
– rozwijane umiejętności,
– planowane wydatki,
– nawyki,
– bucket list,
– nieprzyporządkowane pomysły (lista nosi dumną nazwę „śmietnik”),
– książki do przeczytania,
– filmy do obejrzenia,
– i inne.
Słowem wszystko. I gdybym poza Nozbe miał polecić jedną jedyną aplikację do planowania i organizowania celów oraz osobistych projektów, to właśnie tą. Przestrzegam jednak przed bałaganem, który w Trello tworzy się sam, więc warto poświęcić pół godziny miesięcznie na jego sprzątanie (Choć dotyczy to każdej tego typu platformy, w Trello miałem wrażenie, że bałagan robi się jak w domu… sam).
Warto wspomnieć, że na potrzeby prywatne korzystam z darmowej wersji, która oferuje mi dodanie jednego power-upa do każdej tablicy. I taka zdecydowanie mi wystarcza! Gdybym zrezygnował z drugiej aplikacji do planowania – Nozbe, potrzebowałbym już płatnej. W biznesie korzystam z wersji premium, wykorzystując około dziesięciu power-upów do różnych celów.
Dodam, że znam osoby, które w celu organizacji własnych celów i projektów korzystają z innego narzędzia, o nazwie Asana. Niby kwestia gustu, natomiast w mojej opinii, Trello stanowczo wygrywa swoją prostotą. Na Asanę postawiłbym dopiero w nieco większym zespole. Prywatnie, im mniej niepotrzebnych funkcji, tym lepiej.
Link do strony aplikacji (web / desktop / mobile)
2. Remente
W moim przypadku Remente wyparło Trello, ale jeśli poszukujesz stricte aplikacji do planowania celów i codziennych zadań, ta będzie doskonała. Wciąż zajmuje miejsce na moim smartfonie, choć obecnie korzystam z niej tylko w celach edukacyjnych, ze względu na doskonale rozbudowaną sekcję „Resources”, zawierającą sporo eksperckich artykułów i mini-kursów. Wiele z nich jest naprawdę porządnej jakości i w dużej mierze opartych na niezłych źródłach naukowych. Znalazłem także te wątpliwe, ale na szczęście w mniejszości. Wracając do podstawowej funkcji, aplikacja ma przejrzystą strukturę i miły dla oka design. Cele w Remente organizuje się po prostu szybko, łatwo, przyjemnie i bez zbędnych dodatków. Dla każdej tworzonej pozycji podajemy podstawowe informacje – nazwę, termin wykonania, listę kroków i ewentualnie dodatkowy opis. Mamy również możliwość dodania dowolnej grafiki reprezentującej nasz cel. Inną ciekawą funkcją jest możliwość określania poziomu satysfakcji z różnych sfer życia. Werdykt? Po-le-cam, dając dodatkowy ogromny plus wspomnianej sekcji edukacyjnej. Minusy? Wersja darmowa jest bardzo ograniczona (3 cele). Premium dostępna jest w kilku wariantach cenowych (aktualnie z koronawirusową promocją 50% off).
Link do strony aplikacji (web / desktop / mobile)
3. MindNode
Mapy myśli stosowałem kiedyś sporadycznie. Lubiłem z nich korzystać, ale niekoniecznie sprawnie wychodziło mi ich rysowanie. To zmieniło się wraz z aplikacją na Mac OS / iOS – MindNode, która pozwala na stworzenie map, jakich nigdy nie stworzyłbym odręcznie. Cudo! Wersja darmowa jest ograniczona, choć do prostych projektów wystarczy (Swoją drogą premium jest w bardzo korzystnej cenie). Niestety, Windowsowcy z MindNode na razie nie skorzystają, a ja nie testowałem żadnej apki dostępnej dla tego systemu. Jeśli nie próbowałeś_aś nigdy map myśli, gorąco polecam, nie mówiąc tego jako ich fanatyk. Nadal korzystam z linearnych notatek, a MindNode stosuję do nakreślania wybranych projektów i strategii.
Link do aplikacji (iOS / Mac OS)
Aplikacje do nawyków
4. Fabulous
To bardzo atrakcyjne narzędzie do pracy nad nawykami. Tutaj występuje pozorny konflikt, bo przy okazji Trello wspomniałem, że wykorzystuję je w tym samym celu. Nie. W Trello posiadam całą listę swoich nawyków, by mieć ich ogólny podgląd. Fabulous za to podsuwa mi pomysły na nowe, a także przypomina o ich codziennym budowaniu. Cała aplikacja zorganizowana jest w formie tematycznych podróży. To prawdziwa kopalnia propozycji dobrych nawyków. Jeśli lubisz kolorowe apki z dodatkowymi modułami (w Fabulous znajdziemy m. in. zakładkę coaching) pokochasz ją. Ostrzegam natomiast tych, którzy spodziewali się prostego narzędzia z funkcją porannych przypominajek. To zdecydowanie nie to. Ah, jeszcze drobna sprawa. Premium jest drogie, bardzo. 14,99$ w opcji miesięcznej, a promocyjna subskrypcja roczna z darmowym miesiącem na start wyniesie nas obecnie około 70$. Jak na aplikację do nawyków to sporo. Jak na razie skusiłem się tylko na wersję Free. Taka kwota za aplikację do budowy nawyków jak na razie jest dla mnie nie do przełknięcia.
Edit 12.2021: Kupiłem 😀
5. Habitica
Już z niej nie korzystam, ale aktywnie robiłem to przez przeszło dwa lata i nie mógłbym o niej nie wspomnieć. Lubisz grywalizację (z ang. gamification)? Bang! Habitica bardziej przypomina grę RPG niż aplikację. Tworzymy w niej własnego awatara oraz listę nawyków (dobrych i złych). Możemy sporządzać również codzienne to-do listy. Za przyznawane sobie punkty zdobywamy korzyści, takie jak punkty doświadczenia czy dodatkowe przedmioty. W grze, tfu, aplikacji, mamy także możliwość dołączenia do gildii lub stworzenia nowej, co pozwoli nam na wspólne stawianie czoła potworom, które pokonać możemy wyłącznie solidnym dbaniem o codzienne nawyki. W Habitice wytrenowałem potężnego awatara, aż powoli odczuwając brak wyzwań, po prostu przestałem z niej korzystać. Interfejs, który w zasadzie przypomina prostą mobilną grę RPG jest w moim odczuciu mniej złożony, niż Fabulous.
Link do strony aplikacji (mobile / web)
Jeśli w kwestii budowania nawyków podobają Ci się obie przedstawione propozycje i zastanawiasz się nad wyborem, zadaj sobie pytanie, czego bardziej potrzebujesz:
– aplikacji, do której wprowadzisz szereg przemyślanych nawyków? – wybierz Habiticę,
– mentora, który będzie nieustannie prowadził Cię przez krainę wiecznego samodoskonalenia, proponując Ci kolejne użyteczne nawyki? – taki jest tylko Fabulous.
Aplikacje do dbania o zdrowie i kondycję organizmu
6. MyFitnessPal
Jedna z dwóch najpopularniejszych aplikacji do planowania diety, aktywności fizycznej i monitorowania postępów. Jako, że przez większość czasu trzymam miskę, MyFitnessPal jest ze mną od wielu lat i to w nim zawsze układam posiłki. Obecnie znacznie rzadziej, ponieważ korzystam z usług cateringu dietetycznego. Niestety, wersja darmowa MFP nie pozwala na dokładne określanie zapotrzebowania na makroskładniki w gramach, choć osobiście obszedłem się bez tego, przyjmując maksymalnie zbliżone proporcje procentowe. Monitoring aktywności fizycznej był dla mnie zbyteczny, tym bardziej teraz, kiedy używam opaski Fitbit Charge 3.
Warto dodać, że MyFitnessPal ma silną konkurencję, którą stanowi aplikacja Fitatu. Planuję ją wkrótce przetestować.
Link do strony aplikacji (mobile)
7. Fitbit
Przez kilka ostatnich lat uważałem, że opaska fitness to ostatnia rzecz, której potrzebuję. Kojarzyła mi się z osobami, które chcą zerwać z lenistwem i zmotywować się do pierwszych działań ku lepszemu zdrowiu i sylwetce. Ale co miałby znaleźć w niej aktywny człowiek, który jednocześnie nie uprawia joggingu ani jazdy na rowerze? Mierzenie kroków? Dystans? Piętra? Mnie to nie kręciło. W grudniu znalazłem jednak dwa powody. Był nim wbudowany pulsoksymetr, który pozwoliłby mi na śledzenie tętna podczas treningów, celem pracy w odpowiednich jego przedziałach, a także liczenie przybliżonej liczby spalanych kalorii podczas redukcji. Wymarzyłem sobie model Fitbit Charge 3 i niespodziewanie dostałem go na urodziny od swoich przyjaciół. Finalnie, zacząłem zwracać uwagę nawet na kroki i dystans. 🙂 Fitbit sprawdza się doskonale i na pewno poświęcę mu dedykowany wpis, a tymczasem wróćmy do możliwości aplikacji. Na pochwałę zasługuje możliwość personalizacji modułów dostępnych z poziomu smartfona oraz opaski (A tych jest całkiem pokaźna liczba). Dzięki temu korzystamy tylko z tego, co jest nam rzeczywiście potrzebne. Do wyboru mamy między innymi analizę jakości snu, statystyki dotyczące spalanych kalorii, aktywności fizycznej, wagi, spożywanej wody. Kobiety odnajdą w nim także kalendarzyk menstruacyjny. Interfejs zdecydowanie przypadł mi do gustu. Jest estetyczny, nowoczesny i przejrzysty. Ze smaczków, dla subskrybentów premium dostępna jest również spora baza programów treningowych i innych fajnych funkcji (uwaga – obecnie 90 dni darmowego dostępu)! Tylko ta opaska… No wypadałoby ją kupić.
Link do strony aplikacji (mobile)
8. Sleep Cycle
Doskonała aplikacja do monitorowania jakości snu, z której nie korzystam od kiedy mam Fitbit. Monitoring odbywa się z użyciem mikrofonu lub akcelerometru smartfona, nasłuchując naszych ruchów w trakcie nocy. Ewentualnie naszego kota. Dzięki apce możemy dowiedzieć się, ile czasu zajęło nam zaśnięcie, jak często wybudzaliśmy się, a także ile czasu spędziliśmy w płytkiej oraz głębokiej fazie snu. Dane mówią naprawdę sporo, a SleepCycle pomaga nam w ocenie jakości naszego odpoczynku. Plusik za wprowadzoną jakiś czas temu funkcję monitorowania chrapania, która rejestruje także próbki dźwiękowe. Ta, po pewnej studenckiej imprezie, pozwoliła mi nawet odkryć własnego wewnętrznego Dartha Vadera. Drugi plus przyznaję za analizę czynników wpływających na jakość naszego snu. Codziennie przed pójściem spać, aplikacja pyta nas, czy spożywaliśmy kawę, trenowaliśmy albo jedliśmy przed snem. Z odpowiednio dużą próbką danych zbieranych w długim terminie możemy odkryć istotne korelacje, a nawet dowiemy się, że przykładowo w domu rodzinnym śpi nam się lepiej, niż w łóżku, w którym zazwyczaj spędzamy noce. Oczywiście jest też premium, co więcej, w bardzo rozsądnej cenie.
Link do strony aplikacji (mobile)
Finanse osobiste
9. Money Pro
Money Pro to bardzo dobra aplikacja do planowania wydatków, która pozwoli Ci zapanować nad budżetem domowym i uszczelnić go. W tym zakresie przetestowałem kilka innych propozycji i żadna nie odpowiadała mi tak bardzo. W aplikacji mamy możliwość utworzenia dowolnej liczby kategorii (i podkategorii), dzięki którym tematycznie pogrupujemy wprowadzane przychody i wydatki.Możemy także wyznaczyć limity, które będą sygnalizowały przekroczenie kwoty dla danej z nich. Narzędzie pozwala na tworzenie czytelnych raportów, zestawień i wykresów. Plusem jest także możliwość synchronizacji aplikacji z rachunkiem bankowym w opcji Gold (Roczna subskrypcja to 209,99 zł, a miesięczna 32,99 zł). Dzięki temu wszystkie operacje oraz salda kont mogą być aktualizowane za jednym pociągnięciem. Ze względu na chęć pełnej kontroli nad kategoryzacją wydatków i przychodów, nie korzystam z tej opcji. Money Pro dostępna jest także w wersji desktopowej dla Windowsa i Mac OS. Jak komu wygodnie.
Link do strony aplikacji (mobile / desktop)
10. 10bii Financial Calculator
10bii Financial Calculator to po prostu kalkulator finansowy o przejrzystym interfejsie. Tylko tyle i aż tyle. Aplikację poznałem w Finansowym Ninja Michała Szafrańskiego. Dla tych, którzy nie wiedzą, kalkulator finansowy pozwoli nam w szybki sposób dokonać obliczeń, na przykład, zwrotu z inwestycji przy założonym poziomie oprocentowania, raty kredytowej czy kwoty wymaganej do odłożenia na własną emeryturę. Pozwala policzyć wszystko to, czego zazwyczaj nie policzymy w prosty sposób na piechotę. To doskonałe narzędzie, choć nauczenie się go będzie wymagało treningu. Tutaj ponownie polecam Finansowego Ninja.
Link do strony aplikacji (mobile / desktop)
Zarządzanie sobą w czasie
11. Life Cycle
Aplikacja mobilna, która pomoże nam w analizie tego, na co wydatkujemy nasz czas. Za pomocą głównego wykresu kołowego pokazuje ile godzin spędzamy w domu, w pracy, firmie, za kółkiem czy na siłowni. Dla każdego miejsca, w którym przebywamy możemy przyporządkować dowolny rodzaj aktywności. Z Life Cycle da się współpracować na dwa sposoby. Po pierwsze, zostawić ją samą sobie i aktualizować jedynie listę aktywności wykonywanych w nowych miejscach, albo podejść do niej znacznie bardziej szczegółowo, dokładnie śledząc ile czasu w domu poświęcamy na pracę, odpoczynek, realizowanie konkretnego projektu i tak dalej. Taka szczegółowa analiza doprowadziła mnie do zaskakujących wniosków. Obecnie zaglądam do niej sporadycznie, by zobaczyć ewentualne większe zmiany. Pomimo tego, polecam poświęcenie się na okres kilku miesięcy. Wyniki naprawdę mogą dać do myślenia.
Link do strony aplikacji (iOS)
Bądź na bieżąco z czytanymi blogami i serwisami
12. Feedly
Feedly to narzędzie do agregacji treści publikowanych na Twoich ulubionych blogach, portalach czy serwisach społecznościowych. Wystarczy, że stworzysz listę miejsc, które czytasz. W efekcie, wszystkie nowe publikacje pojawią się w aplikacji, dzięki czemu będziesz na bieżąco z interesującymi Cię dziedzinami. Dzięki Feedly oszczędzam naprawdę sporo czasu, filtrując docierające do mnie informacje.
Link do strony aplikacji (web / mobile)
Które aplikacje do ogarniania życia wybrać?
Łatwo ulec wrażeniu, że wraz z kolejną zainstalowaną aplikacją stajemy się coraz bardziej produktywni i zorganizowani. Warto mieć na uwadze, że wcale nie działa to w ten sposób. Sugeruję testować tylko te, które czujesz, że są Ci potrzebne lub istotnie uproszczą Twoją codzienność, a następnie testować je pojedynczo i zostać z tymi, z którymi rzeczywiście się polubisz.
Wiele z nich znam, ale MindNode jest rewelacyjny 🙂
Cześć Maciej!
Prawda to! Tak jak napisałem we wpisie, jedyne co mnie blokowało przed stosowaniem map myśli to moje wątpliwe umiejętności związane z ich odręcznym tworzeniem.
Widzę, że u Ciebie jakieś SEO i WordPressy się dzieją, czyli w zasadzie moja codzienna praca. Zajrzę na pewno!
Ja studiuje dziennie, chodzę na płatny dodatkowy kurs, który zajmuje mi 5h tygodniowo co najmniej, oprócz tego działałam w dwóch organizacjach studenckich, a w nich w kilku projektach i od miesiąca pracuje – nie wyobrażam sobie życia bez kalendarza, a nawet mam teraz jeszcze drugi z pracy. Wydrukowałam sobie także kalendarz taki duży A4 na cały miesiąc, powiesiłam na tablicy korkowej i tam zapisuje wszystko co mam na Uczelnie, egzaminy, kolokwia, zaliczenia itd.