Zdarzyło Ci się wrócić do domu z nieplanowanymi zakupami, prawda? Sklepowe półki pełne kolorowych produktów, kuszące promocje i wszechobecne reklamy stanowią codzienne wyzwania dla portfela, skłaniając nas do nieracjonalnych decyzji konsumenckich. Na szczęście istnieją skuteczne sposoby, by się przed nimi bronić. W tym artykule pokażę Ci, jak unikać najczęstszych zabiegów marketingowych i błędów zakupowych, przedstawiając konkretne rozwiązania.
Ten wpis stanowi trzecią, ostatnią część z serii wpisów na temat wyborów konsumenckich i heurystyk, którymi kierujemy się podczas codziennego decydowania (nie tylko podczas zakupów!). Wiedza zawarta w tych tekstach pozwoli Ci:
- lepiej rozumieć procesy decyzyjne,
- podejmować lepsze decyzje zakupowe,
- unikać nieprzemyślanych wydatków,
- skuteczniej omijać pułapki marketingowe, które czyhają na Ciebie na każdym kroku.
Linki do pozostałych tekstów:
- Dlaczego nasze decyzje zakupowe bywają nieracjonalne? Psychologia konsumenta.
- Heurystyki poznawcze. Jak umysł oszczędza energię, ale i potrafi wprowadzić nas w błąd?
Polub także moją stronę na Facebooku, by być na bieżąco z nowymi publikacjami.
Iluzja oszczędności i heurystyka zakotwiczenia
Wpływ „zniżek” i „promocjo” i pierwszych informacji (zakotwiczenia) na decyzje zakupowe?
Promocje i zniżki są wszechobecne. Sklepy oferują rabaty, kupony, wyprzedaże, co sprawia, że często kupujemy rzeczy, których nie planowaliśmy, pod pretekstem oszczędności. Często pierwsza cena, jaką widzimy (tzw. kotwica), wpływa na to, jak postrzegamy wartość kolejnych ofert. Heurystyka zakotwiczenia powoduje, że jesteśmy skłonni kupować produkty na podstawie pierwszych sugestii cenowych, które napotkamy. Jeśli produkt tuż po premierze kosztował 8000 zł, a niespełna miesiąc później możemy dopaść go w cenie o 1500 zł niższej, taką ofertę łatwo uznać za atrakcyjną. Kotwiczymy się bowiem wokół pierwotnej, wyższej oferty. W podobny sposób często działają typowe promocje z jakimi spotykamy się zarówno w marketach, jak i e-commerce.
Rozwiązanie:
- analiza rzeczywistych potrzeb zakupowych,
- prowadzenie budżetu i planowanie w nim nadchodzących wydatków,
- świadome porównywanie cen i wartości produktów
Przed skorzystaniem z „okazji”, zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz danego produktu. Sporządź budżet zakupowy i trzymaj się go, aby nie wydawać więcej, niż planowałeś. Porównaj ceny produktów w różnych sklepach, by upewnić się, że naprawdę korzystasz z najlepszej oferty. Świadomie unikaj wpływu pierwszych sugestii cenowych, dokonując przemyślanych decyzji.
Technika ograniczonej dostępności
Zabiegi polegające na tworzeniu wrażenia niedoboru (np. „Ostatnie sztuki!”)
Marketerzy często stosują technikę ograniczonej dostępności, sugerując, że produkt jest dostępny tylko przez krótki czas lub w niewielkiej liczbie sztuk. Na mieszkanie, którego zakup rozważasz zawsze jest dziesięciu chętnych, co usłyszysz z ust pośrednika. Za to po samochód, który Ci się podoba o 14:00 kolejnego dnia zgłasza się kupiec gotowy wyłożyć gotówkę, więc masz niespełna 24 godziny na decyzję. Takie sytuacje wywołują wrażenie pilności i strach przed utratą okazji.
Rozwiązanie:
- zastanowienie się, czy naprawdę potrzebujesz produktu,
- sprawdzenie alternatywnych ofert i weryfikacja, czy rzeczywiście masz do czynienia z wyjątkową okazją
Zanim zdecydujesz się na skorzystanie z „wyjątkowej okazji”, weź głęboki oddech i zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz danego produktu. Sprawdź, czy nie ma innych, podobnych (lub lepszych) ofert nieograniczonych czasowo.
Presja społeczna i trendy
Jak otoczenie i panujące trendy wpływają na nasze zakupy?
Społeczna presja i trendy mają ogromny wpływ na nasze decyzje zakupowe. Widzimy, co kupują i noszą inni, co jest popularne w mediach społecznościowych, i chcemy podążać za modą. Dotyczy to także dzieci i młodzieży (chyba w szczególnym stopniu).
Część z nas zapewne pokiwa przecząco głowo stwierdzając, że nie ulega trendom i chwilowej modzie. Te obecne są jednak w niemal każdej kategorii produktów. Dotyczą elektroniki, odzieży, obuwia, żywności ale także kierunków wakacyjnych, sposobów spędzania wolnego czasu, hobby czy motoryzacji! Istnieje wysoka szansa, że poddajemy się społecznym wpływom w co najmniej jednej z kategorii.
Rozwiązanie:
- rozwijanie świadomości własnych potrzeb,
- zadanie sobie pytania: „dlaczego naprawdę tego potrzebuję / chcę?”,
- zastanów się, czy dany produkt nadal będzie dla Ciebie atrakcyjny, gdy przestanie być „trendy”.
W tym miejscu pragnę wspomnieć, że nie uważam podążania za modą czy ulegania trendom za coś bezwzględnie złego. Sam np. mocno kieruję się modą klasyczną i podobają mi się samochody marek, które społecznie szczególnie kojarzone są z osobami związanymi z szeroko pojętym biznesem (a zarazem zamożnymi).
Warto jednak jak najmocniej redukować wpływ społecznej presji, każdorazowo zastanawiając się, czy dany produkt naprawdę odpowiada Twoim wymaganiom, czy tylko chcesz być „na czasie”. Pamiętaj, że nie musisz podążać za wszystkimi trendami, by czuć się dobrze.
Warto wiedzieć, że:
- trendy przemijają,
- często nie stoi za nimi nic ponad siłą marki i odpowiednią strategią marketingową.
Kiedy emocje rządzą naszymi zakupami. Zakupy impulsywne i kupowanie kompulsywne.
Zakupy emocjonalne to te, które robimy pod wpływem silnych emocji, takich jak stres, smutek czy radość. Szczególnym przypadkiem jest kupowanie kompulsywne, wiążące się z nieodpartą chęcią robienia zakupów, i w którym większą rolę gra nie to, co kupujemy, a sam fakt, że to robimy.
Impulsywne zakupy to natomiast te, które robimy bez wcześniejszego planowania, często pod wpływem chwili, i zazwyczaj za sprawą odpowiedniego triggera marketingowego (lub całego dobrze przemyślanego łańcucha bodźców).
Rozwiązanie:
- wprowadzenie zasady 24 godzin (technika, którą podkradłem od Michała Szafrańskiego z książki „Finansowy Ninja” [link afiliacyjny]) – odwlekaj wszelkie istotne zakupy (np. przekraczające 100 złotych) o 24 godziny.
- świadome planowanie zakupów („nie kupuję niczego spoza listy”),
- w przypadku kupowania kompulsywnego warto rozważyć pomoc psychoterapeuty.
Jeśli łapiesz się na nieprzemyślanych zakupach pod wpływem chwili lub kupowaniu pod wpływem emocji, gorąco, ale to bardzo gorąco polecam Ci prostą zasadę 24 godzin. Zanim nabędziesz nową rzecz, odczekaj 24 godziny i zobacz, czy nadal chcesz to mieć. Przekonasz się, jak często podziękujesz sobie za zwłokę. To doskonała i prosta propozycja, która powstrzyma Cię przed wieloma nieplanowanymi wydatkami. Warto również wybierać się na zakupy z gotową listą rzeczy do kupienia i z wykształconą zasadą, że kupujesz tylko to, co się na niej znajduje.
Zasada 24h wcale nie przekreśla zakupów innych podstawowe i najbardziej potrzebne. Znakomicie sprawdza się także w przypadku wydatków na hobby, zachcianek i rozrywki (I wcale nie przeszkadza w zakupie nowego zestawu LEGO ;)).
Reklamy i influencerzy
Wpływ reklam i influencerów na nasze wybory
Reklamy i influencerzy mają ogromny wpływ na nasze wybory zakupowe. W mediach społecznościowych, na stronach internetowych, w telewizji – wszędzie jesteśmy bombardowani przekazami zachęcającymi do zakupów. Możemy twierdzić, że nie ulegamy takim przekazom, jednak jesteśmy nimi otoczeni z każdej strony i zwyczajnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak często wpływają one na nasze decyzje konsumenckie. Problem tkwi także w influencerach, których obserwujemy. Wielu z dużych twórców regularnie wchodzi we współprace reklamowe, promując coraz to nowsze produkty i usługi. Oczywiście nie widzę w tym nic złego. Problem stanowią jednak takie praktyki jak np. publikowanie nierzetelnych recenzji, testów, opinii realizowanych pod oczekiwania zleceniodawcy.
Rozwiązanie:
- krytyczna analiza reklam,
- selektywne śledzenie influencerów,
- unikanie „słupów reklamowych” – influencerów nastawionych głównie na podejmowanie się każdej okazji do współpracy reklamowej.
Bądź krytyczny wobec reklam – zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz promowanego produktu, czy może reklama wywołała w Tobie sztuczną potrzebę. Śledź influencerów, którzy są autentyczni i promują wartości zgodne z Twoimi. Na szczęście w 2024 r. trend idzie w dobrą stronę. Coraz częściej kierujemy naszą uwagę ku mniejszym twórcom, tworzącym jakościową i tematyczną treść.
Psychologia koloru i marketing sensoryczny
Wpływ kolorów, designu oraz marketingu sensorycznego na nasze decyzje zakupowe
Kolory, design oraz zapachy i dźwięki mają wpływ na nasze decyzje zakupowe. Przyciągające wzrok opakowania, przyjemne w dotyku materiały, a także zapachy i muzyka w sklepie mogą sprawić, że poczujesz silną potrzebę posiadania danego produktu. Marketing sensoryczny obejmuje techniki wpływania na różne zmysły konsumenta, takie jak:
- zapach pieczywa w piekarniach,
- relaksująca muzyka w sklepach,
- przyciągające wzrok estetyczne opakowanie.
Gwoli ścisłości, nie chcę wyolbrzymiać roli marketingu sensorycznego i nie twierdzę, że wrażenia wzrokowe lub zapachowe puszczą Cię z torbami. 🙂 Mogą one jednak np. poprawiać Twój nastrój (a wtedy jesteśmy statystycznie bardziej skłonni do zakupu) lub sprawiać, że wybierzemy droższy produkt gorszej jakości dlatego, że jest w ładniejszym opakowaniu od drugiego, pozornie mniej atrakcyjnego.
Rozwiązanie:
- świadome rozpoznawanie technik marketingu sensorycznego,
- po raz kolejny – lista zakupowa, która pozwoli Ci koncentrować się na faktycznych potrzebach,
- porównywanie dostępnych produktów pod kątem rzeczywistej jakości
Rozpoznawanie technik marketingowych to pierwszy krok do bardziej świadomych zakupów. Staraj się zauważać, w jakie zmysły stara się uderzać dany sklep, lokal usługowy, czy produkt. Sporządzaj listy zakupów i staraj się ich trzymać, by unikać impulsywnych decyzji.
Dlaczego warto zadbać o racjonalność swoich decyzji zakupowych?
Dlaczego warto zadbać o unikanie nieracjonalnych zakupów? Tylko pomyśl jaką kwotę możesz oszczędzić w ciągu roku, ograniczając niemądre decyzje konsumenckie o choćby połowę. Nie wierzę, że będzie to 100 czy 200 zł, jeśli nie jesteś preppersem mieszkającym w bunkrze. Uwierzę natomiast w każdą liczbę czterocyfrową, nawet przy zarobkach kształtujących się poniżej średniej. A teraz wyobraź sobie, że mógłbyś/mogłabyś przeznaczyć te pieniądze, np. w 50% na przemyślaną zachciankę i 50% na budowę poduszki finansowej, inwestycje lub biznes.