Strona głównaStyl życia6 lat nie odwiedzałem polskiego morza. To było miłe zaskoczenie!

6 lat nie odwiedzałem polskiego morza. To było miłe zaskoczenie!

W tym roku wakacji miało nie być. Były za to ważne cele, projekty i finanse, które potrzebowałem władować w wykończenie mieszkania. Same argumenty przeciw. Stopniowo żegnałem się z wizją spędzenia dwóch tygodni na rajskiej plaży na innym kontynencie. Jednocześnie słuchałem negatywnych opinii Polaków skarżących się na monstrualne ceny i morze parawanów w polskich kurortach. W sumie, to jak każdego roku, tylko dziesięć razy częściej, bo w dobie koronawirusa liczba znajomych, którzy zdecydowali się na rezygnację z zagranicznych wyjazdów na rzecz pozostania w naszym państwie, okazała się bardzo wysoka.

Okazja, by pójść pod prąd i zrobić to samo, co wszyscy

Bez większych oczekiwań, ale nieco na przekór opiniom innych zdecydowałem się pojechać wraz z partnerką do Międzyzdrojów, które ostatni raz widziałem w wieku pięciu lub sześciu lat. Idąc pod prąd (czyli robiąc to samo, co zrobili wszyscy inni:) ) zarezerwowaliśmy pięć noclegów, gdyż na tyle pozwalała nam nasza dostępność czasowa.

Ulewa na dzień dobry

Pierwszego dnia (a właściwie po pierwszym noclegu, gdyż na miejsce dotarliśmy w nocy) powitała nas ulewa i burza. Jak okazało się na mapach burzowych, jedyna w tym momencie, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Nice, będzie grubo!

Po prawdzie, spodziewałem się tego. Pogoda w ogóle miała być do kitu, a dni nadających się na plażowanie, raptem jeden.

Taaak, jasne! Każdy przeleżeliśmy na plaży, a ja miałem okazję opalić się na dziesięć odcieni brązu i czerwieni.

Plażowy rynek nieruchomości

Wszędzie jęczenie na te parawany. Nawet zabudowani własnymi fortyfikacjami jęczą na inne. Dotychczas nie rozumiałem dwóch rzeczy:
– skąd u nas ta moda na parawany? (Argument wietrznej pogody nie przemawia do mnie, bo tego samego nie zobaczymy na Fuerteventurze),
– skąd tyle bólu o nie, nawet jeśli są?

W tym roku chyba jednak jestem w stanie choć trochę zrozumieć ból niektórych plażowiczów, bo znaleźć miejsce na plaży, by położyć ręcznik potrafiło być w pogodny dzień naprawdę ciężko. A nawet jak się znalazło, to z widokiem na parawanową reklamę pół metra od głowy. Jednocześnie nasi terytorialni rodacy, toczyli bitwy niczym w Total War, by zabrać dla siebie tyle przestrzeni, na ile pozwoli parawan. A niektóre plażowe nieruchomości liczyły tyle, co całkiem przestronna kawalerka. Brakowało jedynie, by pan domu, jak na urlop przystało, zdecydował się na remont i dobudowanie antresoli.

Będę wdzięczny jeśli mnie uświadomicsz, czy tak samo było przez ostatnie sześć lat (wtedy ostatni raz byłem nad polskim morzem), ale porównując tegoroczne i stare zdjęcia znad morza oceniam, że znacznie wzrósł średni metraż pojedynczej nieruchomości stawianej przez plażowicza. Sam zastanawiam się, czy tegoroczna praktyka zagarniania jak największej przestrzeni dla siebie przypadkiem nie jest w dużej mierze efektem COVID-19.

To prawda, że drogo?

Tak, jak pójdziesz do droższej knajpy. Możesz iść do tańszej. Tak jak we Wrocławiu, Warszawie, Katowicach czy Poznaniu. Codziennie zmienialiśmy knajpy, by spróbować jak najwięcej dań i spektrum cenowe było bardzo szerokie. Rzeczywiście, przyznam jednak rację, że stosunek ceny do jakości wypada słabiej, niż w większych nienadmorskich miejscowościach. Nie mogę jednak narzekać, bo jedzenie potrafiło być naprawdę spoko!

A co do krążących po sieci zdjęciach paragonów (choć głównie z Sopotu), o ile jestem przekonany, że z powodu popularności wakacji nad polskim morzem, ceny posiłków w restauracjach w tym roku musiały wzrosnąć, mamy trochę do czynienia z polowaniem na najdroższe knajpy po to, by zapłacić jak najwięcej, a następnie oburzonym wrzucić zdjęcie paragonu na Facebooka, by kolejnego dnia pójść spokojnie na obiad za trzy dychy na osobę, zamiast stówy.

Wyczuwasz, że teraz to ja jęczę?

Wręcz przeciwnie! Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Mówię to ja, naczelny człowiek „po co jechać nad polskie morze?”. Poważnie, żałuję, że nie zostałem na dłużej. Postanawiam się poprawić i bardzo chcę wracać nad polskie morze co najmniej raz na dwa lata, a najlepiej każdego roku, przynajmniej na kilka dni.

Polskie morze jest piękne. W Międzyzdrojach wieczorem funkcjonuje kilka fajnych barów, w tym Piaskownica, beach bar, który serdecznie polecam i gdzie miałem okazję spotkać znane mi wcześniej z Wrocławia twarze. Jest naprawdę świetnie! Da się zjeść całkiem fajnie i zapłacić… Tylko trochę więcej. To, czy będą Cię denerwować parawany i nasze typowo polskie przywary, akurat jest kwestią indywidualną. Ja natomiast doznałem bardzo przyjemnego i zaskakującego uczucia, że bawię się naprawdę dobrze, wciąż pozostając u siebie.

Żałuję, że nie zostałem dłużej.

P.S. Nigdzie indziej niż w Polsce, nie widziałem dzików biegających swobodnie po plaży.

Obserwuj

1,732FaniLubię
622ObserwującyObserwuj
7ObserwującyObserwuj

O mnie...

Psycholog, project manager, SEOwiec i twórca internetowy w jednym. Pomagam w osiągnięciu skutecznego, produktywnego i udanego stylu życia. Wspólnie zajmiemy się projektowaniem codzienności, która pozwoli Ci na osiąganie własnych celów i realizowanie własnej wymarzonej ścieżki.

Instagram

Zapisz się do newslettera!

Każdego wtorku wysyłam w nim najlepsze kąski, a na start otrzymasz listę propozycji książek, które pomogą Ci rozwinąć kluczowe umiejętności w życiu.

1 KOMENTARZ

  1. W tym roku nie byłem, aczkolwiek z relacji znajomych to wcale nie jest dużo drożej, aniżeli w zeszłym roku. Polskie morze ma w sobie dużo uroku, ma też dużo zalet i wad. I też ważną rolę odgrywa nasze nastawienie, bo możemy jechać i jęczeć, że woda za zimna, że jedzenie za drogie, że parawany… A możemy także jechać i się po prostu bawić.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

O mnie...

Psycholog, project manager, SEOwiec i twórca internetowy w jednym. Pomagam w osiągnięciu skutecznego, produktywnego i udanego stylu życia. Wspólnie zajmiemy się projektowaniem codzienności, która pozwoli Ci na osiąganie własnych celów i realizowanie własnej wymarzonej ścieżki.

Dołącz do obserwujących

1,732FaniLubię
622ObserwującyObserwuj

Instagram

Zapisz się do newslettera!

Każdego wtorku wysyłam w nim najlepsze kąski, a na start otrzymasz listę propozycji książek, które pomogą Ci rozwinąć kluczowe umiejętności w życiu.

Ostatnie wpisy