Strona głównaPsychologiaCo się zmieni, gdy na miesiąc odstawisz wszystkie używki?

Co się zmieni, gdy na miesiąc odstawisz wszystkie używki?

9 czerwca odstawiłem czasowo wszystkie używki. Drugi raz w życiu. I gdyby za pierwszym razem nie przyniosło to bardzo dobrych efektów, na pewno nie podjąłbym się tego kroku ponownie. Korzyści okazały się jednak na tyle wysokie, że postanowiłem opisać Ci moje wrażenia z pierwszego, jak i obecnego postu od używek.

Na co dzień picie kawy stało się moim rytuałem, a podczas imprez i spotkań towarzyskich nie stronię od alkoholu. Nie będę demonizował używek, bo nie uważam ich za dobre lub złe, a za oferujące określone efekty (np. stymulujące), często w pakiecie z pewnymi skutkami ubocznymi, których występowanie i natężenie zazwyczaj jest silnie związane z ich dawkowaniem oraz regularnością przyjmowania. Jedyną z nich, do której naprawdę nie chcę wrócić są papierosy, które w trybie „niepalący”, po prostu kojarzą mi się ze ściąganiem zbyt ciasnych butów.

Dlaczego warto zrobić sobie post od używek?

To moja subiektywna lista korzyści, ale stawiam, że odnotujesz co najmniej część z nich.
Co ważne, wrzucanie wszystkich używek do jednego worka jest sporym uproszczeniem, ponieważ przyjmowanie różnych z nich, dostarcza innych efektów. Czasową totalną abstynencję proponuję jednak w charakterze małego wyzwania, które z dużą dozą prawdopodobieństwa pozwoli Ci odnotować istotne korzyści.

1. Czynności znów staną się przyjemne same w sobie

Moim głównym celem, dla którego odstawiłem używki było odzyskanie przyjemności z wykonywanych czynności bez konieczności udziału w nich dodatkowej substancji. Jako 17-latek cieszyłem się z samego faktu pójścia na siłownię, nie myśląc, że wypadałoby wcześniej strzelić sobie kawę. Przyznajmy, wielu z nas nie wyobraża sobie rozpoczęcia dnia bez porcji kofeiny, a co dopiero wielogodzinną pracę lub intensywny trening. Ciągła stymulacja zaczęła sprawiać, że coraz mniej wiązałem przyjemność z wykonywaną czynnością, a coraz bardziej z towarzyszącą mi kawą. Wyjście ze znajomymi, impreza? Fajnie widzieć ulubione twarze, ale tak całkowicie o suchym pysku? Post od używek pozwolił mi przywrócić wrażliwość na wszystkie bodźce, które samodzielnie przestały być już tak ekscytujące. Po trzech dniach zdychania bez kawy okazuje się, że da się bez niej pracować, a po dwóch imprezach, że można być na nich duszą towarzystwa o piątej nad ranem bez dodatkowego paliwa. Jestem bardziej skupiony na tym, co dla mnie ważne, a nie na tym, czy właśnie nie schodzi mi turbo.

Swoją drogą, w temacie postu od używek interesującą postacią jest dopamina, neuroprzekaźnik, którego rola jest jednak na tyle złożona, że wykracza poza temat tego wpisu. Chętnych zapraszam do genialnej książki „Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz.”. W dużym uproszczeniu, bombardowanie naszego mózgu kolejnymi porcjami stymulantów (i nie tylko), istotnie wpływa na dopaminę. Dzięki temu doznajemy szeregu pozytywnych skutków związanych z uczuciem motywacji czy euforią. Niestety, nic za darmo. Na dłuższą metę, intensywna stymulacja prowadzi do postępującego uniewrażliwienia receptorów dopaminowych. Magia coraz bardziej zanika, a my potrzebujemy coraz silniejszego bodźca do wzbudzenia w nas entuzjazmu.

2. Obniżysz wykształconą tolerancję

Pijesz dużo kawy? Niestety szybko stracisz część uroku jej działania. O ile niektóre jej pozytywne skutki wciąż będziesz mógł z powodzeniem odczuwać, niestety innych już nie. Po pewnym czasie trudno będzie Ci uzyskać pożądany stan pobudzenia. Czasowa przerwa (a następnie umiar w spożyciu) pozwoli Ci znów odczuwać pozytywne efekty kofeiny w pełni.

3. Ustabilizujesz poziom energii w ciągu dnia

Przede wszystkim pijący duże ilości kawy mogą odczuć stabilizację poziomu energii w trakcie okresu postu. Spożywanie kofeiny prowadzi do wahań odczuwanego poziomu energii. Pijesz pierwszą filiżankę rano i czujesz się jak rakieta? Drugą pijesz w południe i czujesz się już tak sobie? Po trzeciej o godzinie 16 najchętniej poszedłbyś / poszłabyś spać? Niestety, substancja w pewnym momencie zaczyna „zjeżdżać”, razem z Twoim samopoczuciem, które w przypadku kawy, poprzez działanie adenozyny, może dodawać Ci także uczucia ospałości. Odstawienie na jakiś czas kawy, wpłynie na unormowanie poziomu energii w ciągu dnia.

4. Zapewnisz sobie lepszy sen

Palenie tytoniu lub marihuany przed snem, popołudniowa kawa czy zasypianie po spożyciu alkoholu niestety nie idą w parze z regeneracją. Jeśli jesteś ciekaw_a, jak wpływają na Twój sen używki, zainstaluj sobie aplikację mobilną SleepCycle, która służy do monitorowania snu. Wspominam o niej także we wpisie, w którym zestawiam różne aplikacje do ogarniania życia. Podczas postu przekonasz się, że Twój sen będzie jakościowo lepszy, a Ty, już po kilku dniach będziesz łatwiej zasypiał_a, rzadziej budził_a się w nocy i wstawał_a bardziej wypoczęty_a.

5. Poprawisz kondycję skóry

Częste spożywanie alkoholu nie idzie w parze z dobrym wyglądem skóry, czego najlepszym egzemplarzem potwierdzającym jest pan Mietek spod sklepu lub Ty, czy ja po przyjeździe z wakacji, po których powinniśmy zrobić sobie tydzień wolnego. Podpuchnięte oczy, „pajączki” czy obrzęknięta czerwona twarz po kilku dobrych imprezach w krótkim czasie, mogą powodować, że pewnego poranka spotkasz w lustrze podobiznę Kulfona. Na szczęście da się to cofnąć.

5. A może nawet poprawisz sylwetkę…

Jeśli nie stronisz od alkoholu (który też ma swoją wartość energetyczną) lub marihuany, stawiam że nie jest Ci obce pojęcie gastro, które kuszą do pochłaniania absurdalnych ilości (często niezdrowego) jedzenia. W efekcie łatwo nabijesz cel tegorocznej masy w czasie o połowę krótszym niż założony i to bez przerzucania ton żelaza na siłowni. Szkoda, że urośnie nie to, co trzeba.

Serio, o ile normalnie wcale nie chodzę zapijaczony przez pół tygodnia, czasowa abstynencja sprawia, że magicznie mój cel sylwetkowy znowu jest realizowany, niezależnie od tego, czy jest nim redukcja tkanki tłuszczowej, czy zwiększenie masy mięśniowej.

7. Oszczędzisz pieniądze

Być może sporo pieniędzy. Jeśli palisz papierosy, w ogóle nie ma tematu. Kawa na mieście też kosztuje, podobnie jak alkohol. Osobiście lubię piwa craftowe, dobrą kawę, wino i whisky. Dzięki czasowej wstrzemięźliwości, w ciągu miesiąca przytulam kilkaset złotych. A później mówię sobie „opamiętaj się, kup sobie dwa crafty zamiast czterech”, dalej powiększając oszczędności.

8. Odzyskasz czas dla siebie

Mniej czasu spędzanego na kacu, mordowaniu się na imprezie do 6 rano czy dosypianiu przez wahania energii w ciągu dnia, pozwolą Ci odzyskać sporo czasu. To piękne uczucie, kiedy doba ma 26 godzin.

9. Spowodujesz efekt domina

Nie musi tak być w Twoim przypadku, ale ja tak mam i ma to uzasadnienie naukowe, o którym przeczytasz w książce „Siła nawyku” Charlesa Duhigga, którą serdecznie Ci polecam. Zmiana pojedynczych nawyków może pociągnąć za sobą szereg kolejnych zmian. W tym wypadku na lepsze. Przy obecnym poście, w ciągu trzech tygodni wprowadziłem:

  • codzienną aktywność fizyczną, od której zaczynam dzień (doszedłem do 15-20 minut, bez użycia sprzętu),
  • rozpoczynanie dnia od szklanki wody (co jest dla mnie bardzo korzystnym nawykiem),
  • pilnowanie minimalnego spożycia wody na poziomie 3 litrów dziennie,
  • codzienne korzystanie z aplikacji Fabulous, ekstremalnie przydatnej z punktu widzenia budowy dobrych nawyków,
  • pamiętanie o codziennej suplementacji.

A po miesiącu…

Po ukończeniu miesięcznego postu, najlepiej złapać zdrową równowagę. Przykładowo, zamiast ponownie wprowadzać kawę do codziennego rytuału, można ograniczyć jej spożywanie do dwóch razy w tygodniu lub w przypadku potrzeby (Kiedy rzeczywiście czujemy się niewyspani i mamy do wykonania dużo różnych zadań).

Robiłeś coś podobnego? Podziel się swoimi wrażeniami

Próbowałeś lub próbowałaś kiedyś czasowej przerwy od alkoholu, kawy czy dowolnych innych używek? A może uważasz, że nie przyniosło Ci to żadnych pozytywnych rezultatów? Pochwal się swoimi wrażeniami i uzyskanymi efektami w komentarzu poniżej, na stronie Human360 na Facebooku lub na Instagramie. Ze swojej strony gorąco polecam spróbować. Powodzenia!

Dalsza droga

Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz

Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz – Daniel Z. Lieberman, Michael E. Long – świetna książka wprowadzająca w temat dopaminy, neurotransmitera odgrywającego złożoną rolę w organizmie człowieka.

Siła nawyku. Dlaczego robimy to, co robimy...

Siła nawyku. Dlaczego robimy to, co robimy i jak można to zmienić w życiu i biznesie – doskonała propozycja dla każdego, kto chciałby zwrócić uwagę na swoje nawyki, zrozumieć mechanizm ich działania i zmienić niektóre z nich na bardziej korzystne.

Obserwuj

1,726FaniLubię
617ObserwującyObserwuj
8ObserwującyObserwuj

O mnie...

Psycholog, project manager, SEOwiec i twórca internetowy w jednym. Pomagam w osiągnięciu skutecznego, produktywnego i udanego stylu życia. Wspólnie zajmiemy się projektowaniem codzienności, która pozwoli Ci na osiąganie własnych celów i realizowanie własnej wymarzonej ścieżki.

Instagram

Zapisz się do newslettera!

Każdego wtorku wysyłam w nim najlepsze kąski, a na start otrzymasz listę propozycji książek, które pomogą Ci rozwinąć kluczowe umiejętności w życiu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

O mnie...

Psycholog, project manager, SEOwiec i twórca internetowy w jednym. Pomagam w osiągnięciu skutecznego, produktywnego i udanego stylu życia. Wspólnie zajmiemy się projektowaniem codzienności, która pozwoli Ci na osiąganie własnych celów i realizowanie własnej wymarzonej ścieżki.

Dołącz do obserwujących

1,726FaniLubię
617ObserwującyObserwuj

Instagram

Zapisz się do newslettera!

Każdego wtorku wysyłam w nim najlepsze kąski, a na start otrzymasz listę propozycji książek, które pomogą Ci rozwinąć kluczowe umiejętności w życiu.

Ostatnie wpisy